Polacy w światowej czołówce po Pucharze Świata w Hyères

Zakończyła się sześciodniowa rywalizacja podczas drugiego przystanku Sailing Grand Slam we francuskim Hyères. Polscy żeglarze, choć nie zdobyli medali, pokazali się z bardzo dobrej strony, regularnie meldując się w światowej czołówce. Najwyżej sklasyfikowaną zawodniczką została Agata Barwińska, która w klasie ILCA 6 zajęła piątą pozycję.

na świecie żeglarstwo sportowe wiadomości żeglarstwo

26 kwietnia 2025   |   16:20   |   Źródło: Gazeta Morska   |   Opracował: Kamil Kusier   |   Drukuj

fot. Sailing Energy

fot. Sailing Energy

Główny trener Polskiego Związku Żeglarskiego, Piotr Myszka, podsumował występ kadry:

– Nie ukrywam, że był to dużo lepszy występ całej naszej reprezentacji w porównaniu do Majorki. Tam mieliśmy tylko jednego przedstawiciela w finałowym wyścigu medal race, a teraz we Francji widać, że forma rośnie – nasi zawodnicy coraz śmielej pojawiają się w top 10. Łącznie mieliśmy trzy załogi i trzech zawodników w konkurencjach indywidualnych, czyli reprezentantów w sześciu klasach w wyścigach medalowych. Ogromnie się z tego cieszę – robota idzie do przodu, forma się buduje, prędkość jest coraz lepsza. To był dobry sprawdzian, a przed nami główne imprezy.

Agata Barwińska, reprezentująca barwy SSW MOS Iława, od początku regat prezentowała wysoki poziom, utrzymując się w ścisłej czołówce 72 najlepszych zawodniczek świata.

– Ogólnie jestem bardzo zadowolona z tych regat, poszły bardzo dobrze. Bardzo równe pływanie przez całe zawody dało mi solidne miejsce przed medalowym wyścigiem. Sam medal race nie poszedł do końca po mojej myśli, ale miałam sporą przewagę nad szóstą zawodniczką i mogłam sobie pozwolić na trochę ryzyka, które podjęłam – z czego jestem zadowolona. To właśnie nad zwiększaniem ryzyka pracuję z trenerem, aby żeglować odważniej, gdy sytuacja tego wymaga. Myślę, że to dobry prognostyk przed zbliżającymi się mistrzostwami świata, na które wylatujemy do Chin już za tydzień – oceniła Agata Barwińska.

W klasie 49er dwie polskie załogi znalazły się w pierwszej dziesiątce. Mikołaj Staniul i Jakub Sztorch z Klubu Sportowego Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu Gdańsk zakończyli regaty na siódmym miejscu, a Dominik Buksak i Adam Głogowski z Centrum Żeglarskiego Szczecin oraz Klubu Sportowego Nauticus Olsztyn uplasowali się na ósmej pozycji.

– W klasie 49er obie nasze załogi miały matematyczne szanse na medal. Choć różnice punktowe były spore i ostatecznie się nie udało, każda z ekip walczyła do samego końca. Mikołaj Staniul i Jakub Sztorch mogą być szczególnie zadowoleni – po braku awansu do top 10 w poprzednim Pucharze Świata, tutaj udowodnili, że potrafią ścigać się z najlepszymi, co dobrze wróży przed dalszymi przygotowaniami – podsumował Piotr Myszka.

Bardzo dobry wynik osiągnęły również Gabriela Czapska i Hanna Rajchert ze Spójni Warszawa, które w klasie 49erFX zajęły siódmą pozycję.

– Gabriela Czapska i Hanna Rajchert to młoda załoga, która coraz śmielej pokazuje się w top 10 Pucharu Świata. Widać, że dziewczyny się rozkręcają. Mam nadzieję, że będą kontynuować tę ścieżkę, zbliżając się do pozycji medalowych. Stabilna, powolna praca i budowanie formy na główną imprezę – myślę, że wszystko idzie zgodnie z planem – ocenił trener.

Same zawodniczki tak komentowały swoje starty:

– Przystępowałyśmy do tych regat bez żadnych konkretnych oczekiwań wynikowych – naszym celem było przede wszystkim zrealizowanie założonych wcześniej planów. Oczywiście gdzieś z tyłu głowy miałyśmy nadzieję na miejsce w top 10 i awans do medal race, aby potwierdzić, że stać nas na rywalizację w światowej czołówce. Udało nam się to osiągnąć, co bardzo nas cieszy – powiedziała Gabriela Czapska.

– Wciąż jesteśmy jednak w trakcie przygotowań do mistrzostw Europy, które odbędą się w Grecji za nieco ponad miesiąc, i to właśnie tam chcemy zaprezentować szczytową formę. Cieszymy się, że robimy postępy i mamy okazję ścigać się z najlepszymi na świecie. Jesteśmy naprawdę zadowolone, że powoli wchodzimy do światowej czołówki i mamy nadzieję tam zostać – dodała Hanna Rajchert.

W innych konkurencjach ósme miejsca zajęli Iza Satrjan z Uczniowskiego Klubu Żeglarskiego Wiking Toruń oraz Paweł Tarnowski z Sopockiego Klubu Żeglarskiego. Paweł Tarnowski, mimo bardzo dobrego startu, nie wystąpił w medal race ze względu na brak wiatru w jego klasie – wyniki z wcześniejszych wyścigów zapewniły mu ósme miejsce w klasyfikacji generalnej.

– Wielka szkoda, bo Paweł Tarnowski miał apetyt i szanse nawet na wygraną w tych regatach. Dobry występ i bardzo równe żeglowanie przez całe regaty – ocenił Piotr Myszka.

Oceniając start Izy Satrjan, trener dodał, że Polka pływała bardzo równo od początku i z takim nastawieniem przystąpiła do medal race.

- Niestety zabrakło trochę ryzyka, ale cieszy fakt, że wróciła do ścigania w czołówce. To jej pierwszy medal race po wielu zawodach. Na pewno to doświadczenie zaprocentuje przed zbliżającymi się mistrzostwami Europy w maju - mówił Piotr Myszka.

Polscy żeglarze opuszczają Hyères bez medali, ale z dużą dawką optymizmu przed nadchodzącymi głównymi imprezami sezonu.

Postaw nam kawę, a my postawimy na dobrą morską publicystykę! Wspieraj Gazetę Morską i pomóż nam płynąć dalej - kliknij tutaj!

Kamil Kusier
redaktor naczelny

komentarze


wpisz treść
SKOMENTUJ
nick

Dodaj pierwszy komentarz